Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czekają na prawdę

Janusz Pawul
Zdzisław Kaszta w swoim prywatnym śledztwie dotarł do świadków i zdjęć, które potwierdzają, że to nie jego brat był sprawcą wypadku.  fot. archiwum prywatne
Zdzisław Kaszta w swoim prywatnym śledztwie dotarł do świadków i zdjęć, które potwierdzają, że to nie jego brat był sprawcą wypadku. fot. archiwum prywatne
Śledztwo się ślimaczy i nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa Dwie osoby nie żyją, trzy zostały ranne, ale wciąż nie ustalono, kto jest sprawcą wypadku.

Śledztwo się ślimaczy i nie wiadomo jak długo jeszcze potrwa
Dwie osoby nie żyją, trzy zostały ranne, ale wciąż nie ustalono, kto jest sprawcą wypadku. Prokuratura już prawie pół roku analizuje tragiczne dwie sekundy

Zdzisław Kaszta od blisko pół roku walczy o prawdę w sprawie tragicznego wypadku, w którym zginął jego brat.

Tragedia na drodze
Ale od początku. Jest 17 czerwca br. Drogą wojewódzką nr 357 od strony Nowogrodźca jedzie fiat 125 z przyczepą. Auto prowadzi 55-letni Wojciech Kaszta. Obok niego siedzi pasażer, z tyłu na kanapie śpi jego dziewczyna. Tą samą drogą od Lubania jedzie mercedes. Za kierownicą 23-letni chłopak. Obok jego 18-letnia dziewczyna. Oba auta zbliżają się do łuku drogi w miejscowości Nawojów. Dochodzi do czołowego zderzenia. W jego wyniku na miejscu ginie kierowca fiata. Ciężko ranny zostaje pasażer, którego śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego zabiera do Wrocławia.
Dziewczyna z fiata wychodzi z wypadku bez większych obrażeń. Co innego pasażerka mercedesa. Ją także zabiera helikopter. Dziewczyna trafia do szpitala w Zielonej Grze, gdzie po 10 dniach umiera. Kierowca mercedesa ma znacznie więcej szczęścia. Potłuczony, ale cały, po kilku dniach wychodzi ze szpitala.
Krótko po zdarzeniu policja na swojej stronie internetowej napisała, że doszło do niego, bo na łuku drogi na lewą stronę szosy zjechał duży fiat. Zdzisław Kaszta nie może się zgodzić z tą opinią.
– Mam wrażenie, że policja wybrała najprostsze rozwiązanie. Winą obarczyła tego, kto bronić się nie może – mówi.

Własna rekonstrukcja
Brat zmarłego wykonał własną rekonstrukcję zdarzeń. Wynika z niej, że to nie fiat zjechał na lewą stronę i spowodował wypadek, tylko że kierowca mercedesa ściął zakręt. Według Zdzisława Kaszty, potwierdzają to zdjęcia wykonane przez świadków wypadku, do których dotarł. Potwierdza to także ranny pasażer fiata, który po wypadku doszedł już do siebie. Jego zeznań prokuratura nie wzięła jednak pod uwagę. Uwzględniono za to zeznania kierowcy mercedesa.
Według Zdzisława Kaszty, w materiałach prokuratury, do których jako brat ofiary ma wgląd, panuje bałagan.
– Nie wdziałem tam szkicu sytuacyjnego, nie widziałem zdjęć – wylicza. Dziwi go także, że już kilka dni po tragedii kierowca mercedesa odzyskał prawo jazdy. – Wyraźnie komuś zależy na skierowaniu pełnej odpowiedzialności na mojego brata – uważa. Domaga się więc przeprowadzenia rekonstrukcji zderzenia przez biegłego, wizji lokalnej, a także badań pobranej po wypadku próbki krwi kierowcy mercedesa na zawartość narkotyków i jego ponowne przesłuchanie.

Śledztwo trwa
Prokurator Zbigniew Harasimiuk, który przez kilka miesięcy zajmował się wypadkiem w Nawojowie, niedawno został służbowo delegowany do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Prokurator rejonowy Edward Szafraniec zapewnia, że nie ma to wpływu na tok śledztwa.
– Każdy ma prawo wywodzić swoje teorie i hipotezy. My musimy opierać się na faktach i zebranym materiale dowodowym. Przyznaje jednak, że krew kierowcy mercedesa nie była badana na zawartości narkotyków i nie został przesłuchany pasażer fiata. Nie wierzy natomiast, by w aktach sprawy nie było szkicu i fotografii, bo ich wykonanie to standardowa procedura, którą policja realizuje na miejscu każdego śmiertelnego wypadku. Sprawdzić jednak tego nie można, bo akta sprawy są aktualnie u biegłego z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. – Dopiero po jego ekspertyzie będzie można cokolwiek w tej sprawie rozstrzygać – zapowiada prokurator. Kiedy to nastąpi, nie wie, podobnie jak nie wie, kiedy śledztwo w sprawie wypadku z połowy czerwca dobiegnie końca. Rodziny ofiar muszą więc jeszcze uzbroić się w cierpliwość. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na luban.naszemiasto.pl Nasze Miasto