Na działce przy ulicy Szydłowieckiej, tuż przy lesie, stoi mongolska jurta. Wybudowana jest z drewnianych pali, płótna, ocieplona bawełną i ogrzewana drewnem. To właśnie główna siedziba Leśnych Smyków, czyli pierwszego w naszym regionie leśne przedszkole.
- Jesteśmy firmą, która prowadzi projekt pod nazwą leśne przedszkole. W polskim prawie formalnie nie ma takich placówek, ale w praktyce działamy na podobnych zasadach jak inne przedszkola. Różnicą w naszej działalności jest idea spędzania z dziećmi czasu na świeżym powietrzu i w otoczeniu natury - mówi Magdalena Przerwa, współzałożycielka Leśnych Smyków.
Jest to unikatowe miejsce na mapie naszego regionu. W całym województwie mazowieckim działają cztery takie przedszkola, a w skali całego kraju jest ich nieco ponad trzydzieści.
Dzieciństwo blisko natury
Czym tak właściwie są leśne przedszkola? To miejsca, gdzie dzieci wychowywane są w zgodzie z naturą i jej cyklicznością. Podopieczni takich placówek zdobywają nowe umiejętności i wiedzę w oparciu o poszanowanie otaczającego środowiska naturalnego, kulturowego i historycznego. Przedszkole leśne charakteryzuje bliskim kontaktem z naturą, dzięki czemu dzieci doświadczają naturalnej nauki nieodłącznie wpisanej w ich rozwój. Najmłodsi spędzają w takim miejscu nie mniej niż 80 procent czasu bawiąc się i ucząc na świeżym powietrzu.
- Chcemy dać najmłodszym takie dzieciństwo, jakie sami przeżyliśmy. Bez ścian i sufitów, w którym dzieci bawią się będąc blisko przyrody. Jesteśmy zanurzeni w naturze niemal każdego dnia i nasi podopieczni to kochają. Wszystko to oczywiście pod czujnym okiem opiekunów, którzy nie nadzorują, a towarzyszą dzieciom w ich zabawie na dworze - mówi Kamil Przerwa, mąż Magdaleny i drugi współzałożyciel Leśnych Smyków.
Istnieją już pół roku
Radomskie Leśne Smyki rozpoczęły swoją działalność we wrześniu zeszłego roku. Pomysł pojawił się wraz znarodzinami Antka - synka właścicieli.
- Po porodzie postanowiłam wrócić do pracy, w związku z czym zaczęliśmy z mężem szukać odpowiedniego żłobka. Niestety w Radomiu nie było żadnego miejsca, które by nam odpowiadało. Najbliższe znaleźliśmy dopiero w Warszawie, co było dla nas zdecydowanie za daleko. Podczas tych poszukiwań natrafiliśmy na artykuły dotyczące leśnych przedszkoli. Bardzo żałowaliśmy, że nie ma czegoś takiego w naszym mieście i w końcu uznaliśmy, że sami je stworzymy - Magdalena Przerwa, współzałożycielka Leśnych Smyków.
Brak zabawek i kreatywna... nuda
Choć zasady funkcjonowania są podobne, jak w przypadku klasycznych przedszkoli, zajęcia wyglądają całkowicie inaczej. Intensywny kontakt z przyrodą to nie są puste słowa. Świadczą o tym nawet zabawki, a raczej ich brak.
- Kiedy dzieci pierwszy raz do nas przychodzą jest wielkie zaskoczenie, ponieważ nie ma u nas takich klasycznych zabawek. Nie znajdzie się u nas nic plastikowego. Kierujemy się u nas dewizą, że lepszy drewniany patyk od plastikowego mikrofonu. Dziecięca wyobraźnia nie zna żadnych granic, a naszym zadaniem jest jedynie ją pobudzić. Zwykły patyk w rękach dziecka może stać się magiczną różdżką, helikopterem i jeszcze milionem innych rzeczy - mówi Magdalena Przerwa.
W Leśnych Smykach opiekunowie dają swoim podopiecznym bardzo dużą swobodę i to od ich pomysłowości zależy w co będą się bawić. Taki brak zewnętrznych bodźców jest dużą zmianą w stosunku do klasycznych przedszkoli, gdzie dzieci trzymają się dość sztywnych ram. Sprawia to, że niektórym maluchom trudno się do tego przyzwyczaić.
- Może to trwać nawet kilka tygodni, ale dzieciaki budzą na nowo swoją kreatywność. Czasem też trzeba pozwolić im nieco się ponudzić. Dajemy im dwie godziny wolnego, nieraz nawet trzy i one przez ten czas same muszą wymyślić sobie zabawę. W połączeniu z otoczeniem pełnym natury daje to fantastyczne efekty - uważa Kamil Przerwa.
- Dzieci nie tęsknią za tabletami czy smartfonami. Jest wręcz przeciwnie. Często słyszymy od rodziców naszych podopiecznych, że dzieci wreszcie doceniają te zabawki, które mają w domu - zauważa Magdalena Przerwa.
Kontakt z przyrodą oznacza lepszy rozwój
Badania potwierdzają, że większość zaburzeń rozwojowych i emocjonalnych dzieci, takie jak na przykład problemy ze skupieniem, hiperaktywnością, niezgrabnością ruchową, otyłością, problemami z komunikacją z innymi ludźmi, agresją, nerwicą, czy też nawet skłonnościami do depresji mają podłoże w braku bezpośredniego kontaktu z naturą. W ostatnich latach notuje się gwałtowny wzrost nieprawidłowości i chorób psychicznych u dzieci.
- Niech te dzieciaki biegają, chodzą po górkach, wspinają się na drzewa. Maluchy rozwijają w ten sposób różne obszary mózgu i w późniejszym życiu mają znacznie mniejsze problemy nie tylko z nauką, ale też w wielu innych aspektach życia. Jeśli postawimy na ruch w dzieciństwie, będzie to miało ogromne korzyści w przyszłości - mówi Magdalena Przerwa.
- Przekonujemy całe rodziny, że zamiast chodzić w wolnym czasie do kina czy galerii handlowej, lepiej spędzić kilka godzin w lesie, parku, wybrać się na piknik. W skrócie robić to wszystko, co kiedyś robiliśmy niemal codziennie - dodaje Kamil Przerwa.
Wycieczki do Muzeum Wsi Radomskiej
Dzięki bliskiemu sąsiedztwu z radomskim skansenem, maluchy z Leśnych Smyków bardzo często tam goszczą.
- Dyrekcja jest nam przychylna za co im bardzo dziękujemy. Możemy tam przychodzić bez żadnych ograniczeń i całkowicie za darmo. Dzieciaki są zachwycone. Możemy przebywać koło królików, baranków, kózek i je karmić. Maluchy przychodzą już nawet w czwartki ze specjalnie przygotowanymi smakołykami dla zwierzaków - mówi Kamil Przerwa.
Przygoda czeka na dzieci praktycznie każdego dnia, a kontakt z przyrodą sprawia, że dzieci niechętnie wracają do domów.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?