Marcin K. z Lubania najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie. 26-latek trafił za więzienne mury po tym, jak w zuchwały i niezwykle brutalny sposób dokonał rozboju i kradzieży w salonie gier zręcznościowych Lucky Seven przy placu 3 Maja w Lubaniu.
Bandyta 25 lipca wszedł do lokalu i od pracującej tam młodej kobiety zażądał pieniędzy. Był wulgarny i agresywny. Nie miał broni, ale na poparcie swoich niecnych zamiarów miał w ręce cegłówkę. Zagroził, że jej użyje do pobicia kobiety. Zrabował tysiąc złotych i wybiegł. Nie był zamaskowany, więc z ustaleniem jego tożsamości i miejsca zamieszkania policjanci nie mieli najmniejszych problemów. Jeszcze tego samego dnia został zatrzymany, a prokurator postawił mu zarzuty kradzieży z użyciem przemocy i niebezpiecznego narzędzia za co grozi do 12 lat więzienia, ale minimum 3 lata. Prokurator wnioskował też do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, na co sędzia wyraził zgodę.
Marcin K. trafił do aresztu w Lubaniu, z którego okien widać okradziony salon gier. Jego napadnięta pracownica wróciła już do pracy. Nie chce jednak rozmawiać o tym, jak doszło do napadu. Jak mówi, ma zamiar jak najszybciej zapomnieć o tym przykrym dla niej zdarzeniu. Przykrym tym bardziej, że napastnik jest jej dobrym znajomym. - To mój sąsiad - ucina rozmowę.
Salon Lucky Seven jest jednym z kilku takich lokali, które 2-3 lata temu jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać w Lubaniu. Do dziś, w wyniku zmiany przepisów, zostało ich już jednak w mieście niewiele.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?