MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lubań: Burmistrz ufa i tłumaczy

Janusz Pawul
Jan Hałakuć nie komentuje tej sprawy
Jan Hałakuć nie komentuje tej sprawy Janusz Pawul
W magistracie nowy powód do szeptów, ale stare dzieje

- Wiedziałem, że taka sytuacja miała miejsce. Dlatego nie kandydował w wyborach samorządowych w roku 2006 i 2010. To były jednak jego sprawy rodzinne i nie chciałbym ich roztrząsać. Powołałem Jana Hałakucia na funkcję mojego asystenta i on się z tej funkcji dobrze wywiązuje - mówi Arkadiusz Słowiński, burmistrz Lubania, poproszony o komentarz do sprawy, która od kilku dni jest jednym z najgorętszych lubańskich tematów.

- Nie będę tego komentował - mówi z kolei sam zainteresowany Jan Hałakuć. - Zostałem powołany przez burmistrza i razem z burmistrzem odejdę - odpowiada pytany o swoją ewentualną dymisję. To jego komentarz do informacji, która od jakiegoś czasu pojawiała się w lubańskiej przestrzeni publicznej, a na dobre jest o niej głośno od kilu dni, gdy światło dzienne ujrzały dokumenty sprzed kilku lat opisujące wydarzenia, których negatywnym bohaterem był Jan Hałakuć.

Z dokumentów tych wynika, że obecny asystent burmistrza na początku czerwca 2004 roku przepiłował szlifierką zawiasy w drzwiach do mieszkania przy ul. Jeleniogórskiej i zabrał z mieszkania schowane w meblach, a nie będące jego własnością pieniądze.

Zgodnie z prawem pracownicy samorządowi powinni się cieszyć nieposzlakowaną opinią, zapytaliśmy więc burmistrza Słowińskiego, czy w tym świetle wciąż ma zaufanie do swojego asystenta. - On ma załatwiać sprawy ludzi i je załatwia. Ja go powołałem i jego misja skończy się, gdy społeczeństwo zdecyduje, że powinna się skończyć także moja misja. I jeżeli to powołanie nie narusza litery prawa, to nie zwolnię go z tej funkcji, bo dobrze ją wypełnia - podkreśla Arkadiusz Słowiński.

Jan Hałakuć to już kolejna osoba związana z gabinetem obecnego burmistrza Lubania, która swojemu szefowi przysparza ostatnio sporo zmartwień i zmusza go do odpowiedzi na trudne pytania i komentowania nietypowych sytuacji. Niedawno głośno było o sprawie połączeń na tzw. seks czaty, które realizowane były ze służbowego telefonu powierzonego sekretarzowi miasta. Także i w tamtym przypadku burmistrz Słowiński stanął murem za swoim współpracownikiem, pozwolił mu zwrócić do miejskiej kasy wydane na własne przyjemności pieniądze i pozostawił na stanowisku bez żadnych konsekwencji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na luban.naszemiasto.pl Nasze Miasto