Właściciele Imki potrzebują wsparcia w staraniach o 10 milionów euro kredytu na wznowienie produkcji, dopóki zakład nie otrzyma odszkodowania z firmy ubezpieczeniowej. Podczas spotkania, które odbyło się 10 sierpnia tej sprawie w Dolnośląskim Urządzie Wojewódzkim, wypracowano możliwe warianty udzielenia firmie ewentualnego poręczenia bankowego lub innej formy wsparcia przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
Paweł Stanek, wiceprezes zarządu Imki, zapewnił, że nie ma problemu z produkcją chusteczek suchych. - Musieliśmy tylko przenieść maszyny produkcyjne do hal niedotkniętych pożarem - wyjaśniał. Problem dotyczy produkcji chusteczek mokrych.
Hala, gdzie je wytwarzano, została całkowicie spalona 8 lipca. Jak szacuje zarząd spółki, jej odbudowanie potrwa do końca 2013 roku. Wprawdzie spółka była ubezpieczona, ale rozliczenie z ubezpieczycielem potrwa. A Imka nie może czekać.
Firma ma zapasy produktów, by obsługiwać klientów przez trzy miesiące. Później, jeśli nie chce ich stracić, musi wznowić produkcję i dlatego spółka wynajęła już halę w Wykrotach, w specjalnej strefie ekonomicznej, gdzie tymczasowo chciałaby przenieść produkcję chusteczek mokrych.
Imce brakuje jednak maszyn. Na ich zakup potrzeba ok. 30 mln zł. W tym celu firma chce wziąć pożyczkę od obsługującego ją DZ Banku lub Banku Gospodarstwa Krajowego.
Nie wiadomo nadal, co było przyczyną pożaru, który strawił magazyn oraz dużą halę produkcyjną. Sprawę badają eksperci pożarnictwa oraz prokurator, gdyż straty wynoszą ok. 70-100 mln zł.
Współpraca: Bartosz Józefiak
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
