Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prawie jak pogotowie - Był upadek, ranny, krew. Karetka nie dojechała

Janusz Pawul
Zakrwawiony mężczyzna przez blisko pół godziny leżał na trawniku przed koszarami straży granicznej. Nie doczekał się karetki, wsiadł na rower i odjechał. fot. Janusz Pawul
Zakrwawiony mężczyzna przez blisko pół godziny leżał na trawniku przed koszarami straży granicznej. Nie doczekał się karetki, wsiadł na rower i odjechał. fot. Janusz Pawul
Ponad dwadzieścia minut czekał na pomoc ranny, zakrwawiony mężczyzna. Potem wstał, wsiadł na rower i odjechał. Gdyby miał zawał, udar mózgu czy był ofiarą wypadku drogowego, 20 minut mogłoby być dla niego zbyt ...

Ponad dwadzieścia minut czekał na pomoc ranny, zakrwawiony mężczyzna. Potem wstał, wsiadł na rower i odjechał. Gdyby miał zawał, udar mózgu czy był ofiarą wypadku drogowego, 20 minut mogłoby być dla niego zbyt wiele

Młodych chłopak jechał rowerem, nagle przewrócił się na jezdni tuż przed pasami dla pieszych na skrzyżowaniu ul. Wojska Polskiego i Worcela. W ostatniej chwili zahamował jadący za nim samochód. Mężczyzna był mocno poobijany i zakrwawiony.

Czekali na ambulans
– Nie potrąciłem go – zapewniał kierowca auta, który pomógł ułożyć się rannemu na pobliskim trawniku i wezwał pogotowie.
Było po 16, czwartek 28 czerwca. Kolejny raz karetkę wezwał ktoś z grupy gapiów, która natychmiast się utworzyła. Była 16.20. Mężczyzna leżał i krwawił z ust i z nosa. Nikt z tłumu nie potrafił mu pomóc, choć jeden z mężczyzn próbował. Wszyscy czekali na ambulans. Zgodnie z normami określonymi w ustawie o ratownictwie medycznym, średni czas oczekiwania na pomoc w mieście nie powinien być dłuższy niż 8 minut. Po 20 minutach lubańskiej karetki jeszcze nie było, bo jak wyjaśniała dyspozytorka, akurat była na wyjeździe.
Na skrzyżowaniu nastąpił jednak nieoczekiwany zwrot. Młody mężczyzna podniósł się, wsiadł na rower i odjechał. Dziwne prawda? To zdarzenie znów pokazało jednak, że pogotowie w Lubaniu spóźnia się, gdy jest potrzebne.

Długie czekanie
A to i tak nie było najtragiczniejsze spóźnienie. Tydzień temu pisaliśmy o wypadku drogowym w Pisarzowicach, gdzie w nocy z 9 na 10 czerwca zginęły dwie osoby, a kolejne trzy zostały ranne. Według rodzin uczestników tego wypadku, lubańska karetka nie zjawiała się wtedy na miejscu przez kilkadziesiąt minut od wezwania, a z pomocą pośpieszył dopiero ambulans ze Zgorzelca. •

Dwie to mało
Lubańskie pogotowie jest częścią Jeleniogórskiego Pogotowia Ratunkowego. W obecnej strukturze organizacyjnej cały powiat lubański obsługują jedynie dwie karetki: zespół wyjazdowy R i zespół wyjazdowy W.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na luban.naszemiasto.pl Nasze Miasto