Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakłócenia na wizji - Lubańska tradycja kontra bolesławieckie pieniądze

Janusz Pawul
– Mieliśmy telewizję, a potem przyszedł Bolesławiec i nam ją wykradł. Mieszkańcy Lubania są zaniepokojeni zmianami w lokalnej stacji Z anteny zniknęły znane w Lubaniu twarze, coraz rzadziej widać reporterów ...

– Mieliśmy telewizję, a potem przyszedł Bolesławiec i nam ją wykradł. Mieszkańcy Lubania są zaniepokojeni zmianami w lokalnej stacji

Z anteny zniknęły znane w Lubaniu twarze, coraz rzadziej widać reporterów relacjonujących ważne dla miasta wydarzenia.
– Mało jest w serwisach informacyjnych o Lubaniu – zauważa Urszula Zdrojecka, lubańska kioskarka.
Podobne spostrzeżenia ma zresztą nie tylko ona, ale także większość lubańskich widzów. Zmiany, które w ostatnich tygodniach zaszły w lokalnej telewizji, dostrzegli także radni miejscy i nie kryją, że ich to zaniepokoiło. Zapytania w tej sprawie do burmistrza złożyli radny Ryszard Piekarski i szefowa lubańskiej rady Małgorzata Grzesiak.
– Najbardziej zauważalna jest mizeria programowa – mówi przewodnicząca. – W samej redakcji zaszły zmiany personalne, pojawiły się plotki, że zlikwidowano lubańskie studio. A to przecież nasza telewizja – mówi Małgorzata Grzesiak.

W dobre ręce
I trudno jej odmówić racji, bo to właśnie w Lubaniu powstał pomysł uruchomienia telewizji, urzeczywistniony w 1990 roku przez grupę zapaleńców. Samodzielnie lubańska telewizja funkcjonowała przez 14 lat pod nazwą Studio S. Prowadziło ją stowarzyszenie, a utrzymywał w dużej części samorząd.
Coraz mniejszy strumień pieniędzy z miasta i coraz bardziej wyeksploatowany sprzęt sprawiły, że gdy pojawiła się szansa na zmiany, włodarze lubańskiej telewizji postanowili z niej skorzystać. Od 2004 roku stacja jest już spółką, zmieniła też nazwę na Telewizja Lubań – Bolesławiec, bo to właśnie z tego miasta przyszły pieniądze na rozwój kanału.
– Niby telewizja została oddana w dobre ręce, ale czy te dobre ręce nie wykorzystały przypadkiem sytuacji? – zastanawia się Małgorzata Grzesiak. – Ta telewizja to nasza lubańska tradycja, która chyba została nam trochę wykradziona – dodaje.

Żeby było lepiej
Nie zgadza się z tym Tomasz Buganik, prezes TLB. W jego ocenie wszystkie przeprowadzane zmiany nie mają wcale marginalizować Lubania, a jedynie wzmocnić telewizję jako całość. – Pamiętajmy, że to teraz spółka działająca na rynkowych zasadach – zastrzega prezes. Zapewnia też, że znane już z anteny programy są rozwijane, a do emisji trafiają nowe.
Tomasz Buganik wyjaśnia też kwestie związane z lubańskim studiem i dziennikarzami.
– Pracę straciła tylko jedna dziennikarka. Redakcja i część produkcji zostaje w Lubaniu. Programy „Betoniarka” czy „Brrrum” są wciąż realizowane przez tamtejszy zespół. Nie planuję tu żadnych zmian i chciałbym, aby produkcja odbywała się w obu miastach – uspokaja nastroje prezes Buganik. Czy uspokoi? •

Rada odpuściła
Na początku tego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła procedurę odebrania koncesji telewizji TLB. Powodem była zbyt mała liczba własnych programów lokalnych na antenie. Po wyjaśnieniach złożonych przez stację i zmianach programowych, KRRiTv w czerwcu umorzyła postępowanie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na luban.naszemiasto.pl Nasze Miasto